Opublikował: Adrian Małek, 30.06.2024.
Pierwszy raz z pacjentem spotkaliśmy się na sali rehabilitacyjnej, w rezonansie duża przepuklina l5/s1, objawy: ciągły ból całej kończyny dolnej i niedowład stopy. Każdy kto kiedykolwiek doświadczył ostrego epizodu bólu odcinka lędźwiowego wie co to oznacza. Najmniejszy skłon powoduje paraliżujący ból aż do stopy. Kichanie czy kasłanie rozrywa kręgosłup a zaśniecie bez leków i odpowiedniej pozycji graniczy z cudem. Po paru konsultacjach ortopedyczno – neurochirurgicznych dostaliśmy zielone światło do leczenia rehabilitacyjnego (w razie braku efektów – operacja)
Tak, u niektórych pacjentów rehabilitacja po ostrym ataku bólu w odcinku lędźwiowym trwa 6-12 miesięcy i tak było też w tym przypadku. Przez te wszystkie miesiące za pomocą terapii manualnej i treningu walczyliśmy o zmniejszenie bólu i powrót do sprawności. Nie wszystkie dyskopatie tak chętnie poddają się leczeniu bez operacji ale tym razem mieliśmy trochę szczęścia i pacjent wychodzi na prostą. Na koniec rehabilitacji ból występuje rzadko, w stopie wróciło ok 50 % siły. W tym momencie bardzo dużo osób kończy swoją przygodę z leczeniem, ale ta historia ma ciąg dalszy a sale rehabilitacyjną zamieniamy na siłownie.
Jest to chyba jedno z najczęstszych błędnych przekonań z którym mierzę się na co dzień w pracy. Może i intuicyjnie można wytłumaczyć że skoro w kręgosłupie coś się „zepsuło” to podnoszenie obciążeń nie będzie najlepszym wyborem ale od lat dobrze wiemy że trening ( i to ten na siłowni również) jest skuteczny jako leczenie bólu kręgosłupa ale również jako profilaktyka nawrotów objawów. Dlatego też regularnie wszystkich swoich „kręgosłupowych” pacjentów zabieram na siłownie.
Po skończonej rehabilitacji spotykamy się na siłowni na Warszawskim śródmieściu. Jako trener personalny fizjoterapeuta zaczynam planowanie treningu od stopniowego przyzwyczajania organizmu pacjenta do obciążeń, od pierwszych treningów wprowadzam naukę przysiadów, martwych ciągów, podciągania i wielu innych wymagających i złożonych technicznie ćwiczeń. Kręgosłup pacjenta reaguje na te zadania pozytywnie więc przez najbliższe miesiące zwiększamy obciążenia, podnosimy intensywność dodajemy nowe ćwiczenia. I tak mija kolejny rok ćwiczeń, ból kręgosłupa znika prawie do 0, a w stopie wraca ok 90 % siły.
Równocześnie pracując nad siła i sprawnością pacjent rozpoczyna zmiany żywieniowe które powoli skutkują redukcja masy ciała.
Po paru latach ciężkiej pracy pacjent osiąga zamierzone cele. Plecy przestają boleć, tkanka tłuszczowa znika z brzucha, kondycja pozwala na regularnie bieganie ok 60 minut, a odbudowana siła w stopie tylko w tym pomaga.
Czy za takimi historiami stoi magiczna tabletka lub jakaś bardzo specjalistyczna wiedza ? Nie, to tylko i wyłącznie efekt regularności i ciężkiej pracy pacjenta która po latach procentuje sprawnością na kiedyś nieosiągalnym poziomie.
Czy każdy pacjent z dyskopatia może pochwalić się takim przebiegiem leczenia ? Zdecydowanie nie, i zwracam na to uwagę aby uświadomić że każdy przypadek bólu pleców trzeba rozpatrywać indywidualnie i często efekty i leczenie są całkowicie odmienne od powyższej historii. Natomiast mam nadzieje że opisany tutaj proces pokaże że siłownia może być bezpieczna w leczeniu bólu kręgosłupa.